środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 2


↕Każdy może się utopić↕

Muzyka ♫

Wróciłam od rodziny Pique około 3 nad ranem. Chcieli żebym została, ale ja i tak uparłam się, że wracam do swojego mieszkania i koniec. Dzisiaj o godzinie 14;30 odbywał się trening i właśnie tam zmierzałam. Odgrywałam tam znaczącą rolę. Robiłam chłopakom rozgrzewkę a oni tego wręcz nienawidzili. Więc mi przypadł ten zaszczyt denerwowania ich. To cudowne. Przekroczyłam próg siedziby obok Camp Nou po czym skierowałam się na boisko. Chwilę później piłkarze zaczęli wychodzić a gdy byli już wszyscy jak zawsze zbiorowe cześć i uścisk.
- Ustawcie się w kółko - powiedziałam poprawiając kucyka. Zrobili to co im kazałam a ja weszłam w sam jego środek i zaczęłam robić ćwiczenia, które oni z chęcią powtarzali. Ten sarkazm. Spojrzałam na ławki dla gości i dopiero teraz zauważyłam Antonellę. Szybko odwróciłam wzrok i wróciłam do pracy. Pokazałam im teraz trochę bardziej skomplikowane ćwiczenie i wszyscy jakoś dali radę a Leo jak to on nie wiedział nawet jak się za nie zabrać.
- Ty durniu - podeszłam do niego śmiejąc się a on zawstydzony z rumieńcem na twarzy chwycił się za włosy - Nogę musisz przesunąć w bok, żeby udało ci się zrobić ten skłon - zrobił to co mu zasugerowałam i kiedy mu się udało, szczęśliwy przytulił mnie i delikatnie podniósł w górę - Przyjemności na później, teraz musisz się dobrze rozgrzać - powiedziałam próbując wydostać się z uścisku.
-Jestem durniem, więc nie rozumiem co do mnie mówisz - wyciągnął mnie z kółka i nareszcie puścił. Zaczęliśmy się bić i śmiać przy tym jak prawdziwi wariaci. Skoczyłam na niego a on przewrócił się na trawę i skończyło się tak, że leżałam na nim a moja twarz była kilka centymetrów od jego.
- Wcale nie jesteś taki silny za jakiego się uważasz - powiedziałam nie kryjąc rozbawienia. Zrobił gwałtowny ruch przez, który teraz ja leżałam plecami na ziemi,
- Nadal tak uważasz? - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem. Za chwile jednak obok nas pojawiła się Antonella, która poprosiła Leo na słówko. Musiała zepsuć taki moment. Odeszli więc na bok a ja postanowiłam zostać na tej trawie i rozkoszować się promieniami słońca, które delikatnie świeciły mi w twarz. Jednak nie to było mi dane, bo za chwile Neymar podniósł mnie z ziemi.
- Ty masz nas zmuszać do treningu, nie my ciebie - wyraził swoją opinię z najszczerszym na świecie uśmiechem.
- Miałam zaraz wstać, nie widziałeś, już się podnosiłam - puściłam mu oczko i ruszyłam na swoje dawne miejsce. Chwile później oznajmiłam, że to już koniec rozgrzewki i żeby zajęli się teraz ogólnym treningiem. A ja sama poszłam napić się wody, która leżała obok Neya. Po chwili podeszła do mnie Anto.
- Zostaw go w spokoju - zaczęła i zmierzyła mnie wzrokiem - Ja jestem jego dziewczyną, a ty zresztą nie miałabyś nawet szansy z nim być, gdyby mnie nie było - zakończyła.
- On jest moim najlepszym przyjacielem, mam prawo spędzać z nim czas - odpowiedziałam popijając łyk wody.
- Nie rozumiesz, że on się z tobą spotyka z czystego przyzwyczajenia - co ona sobie wyobraża mówiąc takie rzeczy - zdziro - dodała. W złości rzuciłam się na nią a ta w zamian pociągnęła mnie za włosy, które pod jej wpływem rozpuściły się. Zaczęłyśmy się nawzajem szarpać gdy w końcu poczułam jak silne ręce Pique odciągają mnie od niej a z tego co zauważyłam Leo próbował uspokoić ją. Wyszarpałam się z uścisku Gerarda i odwróciłam do niego. Czułam, że oczy mam całe zaszklone i choć tak bardzo się starałam przynajmniej jedna łza spłynie po moim policzku. I tak się stało. Jedna za drugą. Szybko próbowałam je otrzeć a Geri chciał mnie przytulić. Jednak ja wzięłam swoją torbę i szykowałam się do wyjścia, gdy Neymar złapał mnie za rękę.
- Wszystko słyszałem stałem obok, nie przejmuj się nią. Będę cię bronić - powiedział a ja tylko skinęłam głową i udałam się do swojego domu.
§

Zasypiałam już, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Z trudem wstałam i w piżamie ruszyłam je otworzyć. Nawet chwili spokoju nie można mieć. Zdziwiłam się, że osobą, która mnie odwiedziła o drugiej w nocy był Leo Messi. Dziwne, że Anto pozwoliła mu przyjść. Nic nie mówiąc wszedł do domu a ja zamknęłam mieszkanie.
- Dlaczego nazwałaś Antonelle zdzirą? - powiedział kilka słów a już przyprawił mnie o ból głowy.
- To ona tak nazwała mnie. Myślisz, że czemu na nią naskoczyłam? - prychnęłam - Jesteś w nią tak zapatrzony, że ledwo cię poznaje - dopowiedziałam. Zignorował moje słowa i zadał kolejne pytanie.
- Powiedziała mi, że coś do mnie czujesz, to prawda? - nogi się pode mną ugięły. Jednak postanowiłam tego nie okazywać i wziąć sprawy w swoje ręce.
- Nigdy nie mogłabym obdarzyć uczuciem kogoś takiego jak ty - przy wymawianiu tych słów otworzyłam drzwi i gestem ręki pokazałam mu, że ma stąd jak najszybciej wychodzić. Nic nie odpowiedział, tylko chwilę stał w osłupieniu i posłusznie wykonał moje polecenie. Zamknęłam drzwi i udałam się do barku wyciągając z niego butelkę whisky. Pijąc łyk po łyku wyciągnęłam telefon i zatelefonowałam do Shakiry.
- Przepraszam jeśli Cię obudziłam - powiedziałam, podciągając nosem - Po prostu musiałam z kimś porozmawiać - dodałam pozwalając po raz kolejny spłynąć łzom.
- Kochanie co się stało? - odpowiedziała wyraźnie zaniepokojona. Opowiedziałam jej o całym zajściu na treningu a później o przyjściu Leo.
- Mogłabyś mnie odwiedzić? Nie czuję się bezpiecznie z samą sobą - byłam kompletnie załamana. Najbardziej chyba faktem, że ja go naprawdę kochałam.
- Obudzę Gerarda i już jedziemy - kliknęłam na czerwoną słuchawkę biorąc kolejnego łyka whisky. Za jakieś 15 minut słyszałam donośnie bicie w drzwi. Wstałam i ledwo stojąc na nogach po takiej dawce alkoholu z trudem je otworzyłam.
- Zabiję sukinsyna! - usłyszałam głos Pique. Nie umiałam już ustać i wpadłam w jego ramiona - Ktoś tu chyba nieźle popił - uśmiechnął się słabo. 
_____________________________

W każdym rozdziale możecie się spodziewać sporo akcji ;p Powodem może tego jest to, że gdy mam wenę i pisze z czystej przyjemności, rozpisuję w nim to co pierwsze wpadnie mi do głowy :) I to jest ta magia! :D          

4 komentarze:

  1. Jak zwykle cudowny rozdział <3 czekam na następny! ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały, genialny, niesamowity. Antonella grrr... nie lubię jej. Shakira jak zawsze taka kochana i zawsze służy pomocą, a Gerard gotowy dla przyjaciół jest zrobić wszystko. Mam nadzieję, że Neymar powie o tym całym zajściu Leo i wszystko się wyjaśni. Czekam na następny i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie piszesz :) Jestem pewna, że z rozdziału na rozdział będzie już tylko lepiej :) Tymczasem zapraszam do siebie http://opowiadanie-neymar-marika.blogspot.com/#_=_ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo na kółkach *-* Jestem ciekawa co się będzie dziać w następnym :) Czekam ;) Pisz szybko :D

    OdpowiedzUsuń